piątek, 3 czerwca 2011

O francuskim królu

Wpełznę na nieboskłon
I spocznę gdzieś obok.
Gdzieś obok dotknę,
Gdzie indziej dłonią musnę,
Stawiając kropkę
Na uczuciu przed kolejnym ruchem,
Którym jak obłok
Przylgnę do Twoich warg,
Gęstą mgłą
Przysłaniając Ci cały świat.

Czy pozwolisz? Czy mogę
Spływać po Twoich plecach
Razem ze skroplonym potem?
Gorącym oddechem wędrując
Po drżącej skórze nóg,
W górę wspinać się
Po kolanach, po udach,
By opowiedzieć Ci francuski wiersz
O miłosnych przygodach pewnego króla,
Który sama byś skończyła
Nieskładnymi zdaniami...

Wspinałbym się po stromych szczytach,
By znów zapoznać się z Twymi ustami.

A resztę dopowie noc sama,
Udając później, że nic nie widziała...

1 komentarz: