sobota, 30 kwietnia 2011

ale się ponarobiło D:
ale to wszystko tajemnica i nie mogę nic powiedzieć :x
tak więc podam tylko statystykę bohaterów hodowcy
rozmawiamy
nie mamy kontaktu


Szafirowy Sen
Betonobrody (skojarzenie - wszystko ze średniowiecza)
Tęczooka
Wiatrousta
Tłusty Kupiec (skojarzenie - każda piosenka hip-hopowa)
Szmaragdowa Łąka (skojarzenie Muse - Supermassive Black Hole)
Ognista Ciemność
Kasia (skojarzenie... WSZYSTKO T_T)
Ciemnoksiężycowa Dama
Rdzawa Róża
Krucza Gwiazda (z nią kojarzy mi się pewna łąka...)
Północna Tęcza
Królowa Kruczej Bieli (definitywnie kojarzy mi się z nią piosenka Damien Rice - 9 Crimes)


skoro już tak się rozhulałem, mam dwa wiersze :3
od pierwszego powstała Krucza Gwiazda


Splećmy nasze spojrzenia

Niech tańczą
Na granicy bezkresnego cienia
O krucza gwiazdo...

Na cienkiej nici Twojego blasku
Niech walczą
O nieskończoną dominację
Wspólnego istnienia

Lecz nie by wygrać. Jedynie by patrzeć


Pojedynek splecionych spojrzeń,
Pojedynek między wiedzą tajemną,
Pojedynek gorących o wszystko co drogie,

Pojedynek zmysłów, które się nawzajem pieszczą...


I splećmy nasze myśli

Niech płaczą,
Jakby wszystko miały niszczyć...
O krucza gwiazdo,

Zatańcz z moimi marzeniami.
Zdradź mi kiedyś,
Czy Twoje potrafią
Tak mocno wierzyć,

Że już nigdy nam nie zgasną...


Wspólny taniec rozpalonych snów,
Wspólny taniec zapomnianych miejsc,
Wspólny taniec rozszalałych burz,

Taniec spragnionych rąk w rytm naszych serc...


I splećmy nasze dłonie

Krążąc wzrokiem
Po nieboskłonie
Krucza gwiazdo, kroczmy razem niepewnym krokiem,

Zatańcz pijana ze mną na czarnym płaszczu
Pochmurnego nieba
Zatańcz ze mną swoimi dłońmi
Nie każ mi odchodzić, nie każ mi się zmieniać

Powiedz tylko, że mam delikatnie wodzić


Po Twojej delikatnej skórze,
Po oczach w których widzę siebie,
Po ustach naznaczonych słodkim bólem...

Pospieszne oddechy podczas cichych uderzeń...


I splećmy nasze oddechy

I je tak zostawmy...
Niech będą dowodem naszej niewiedzy,
Niech będą dowodem, że się...

Pokochamy się kiedyś... Gdy wzejdzie słońce,
A Ty znikniesz z nocnego nieba,
O krucza gwiazdo
Spadnij na jesienne drzewa
Pośród liści które przy mnie tańczą...

Ja tam czekam...

I tam spleciemy wszystko to, co obiecałem.
O krucza gwiazdo, od tak dawna na Ciebie czekałem...





drugi natomiast dał mi nazwę Królowej Kruczej Bieli. tak, po prostu pisząc sobie byle co, uświadomiłem sob ie, że to ona


Białe kruki z pięknych liter,
Ocierają się o niebo,
Wykreślone jasnym tuszem,
Nad szarą ziemią

Upstrzoną złotymi
Maźnięciami czarnego pędzla.
Tysiące plam dziwnych, krzywych
Skrytych w polnych krzewach

Podkreślają Królową kruków,
Brąz jej oczu, złoto włosów,
Wzrok, który z lekkością puchu
Prześlizguje się wśród kłosów,

Delikatne dłonie
Muskające słoneczne promienie
I stopy porzucające udeptaną drogę,
Duszę pragnącą żyć nie dla siebie.

Tak maluję w mojej głowie
Skrawek wesołej przestrzeni
Pośród nieskończoności skrytej w żałobie.
Ziarno szczęścia w zepsutej ziemi

I ja stojący za Tobą, w najjaśniejszym z cieni,
Wtulony czule w plecy Królowej Kruczej Bieli



Jest jeszcze coś od Płomiennowłosej... ale to za długie xD wiersz na 50 stron :3

piątek, 29 kwietnia 2011

Ku ideałom

Kiedy składam pocałunek
Ustom śmierci z bólem,
Na Twoich wargach
Wykwitają słone pasma...
Mam nadzieję, że nie zbudzę
Twego ogrodu zamkniętego z trudem...
Szepczę czule, błagam,
Lecz nie mi nad nim władza.

Wybacz, że odchodzę
Wgłąb ponurej czaszy
Tylko po to, aby ogień
Strawił kilka naszych
Wspólnych doznań na marne
Zadbam jednam, by
Nie wypalił się z porankiem,
Byś mogła spać głucha na mój krzyk.

Odchodzę, żeby nasza
Obojętność ostała się w idei, gdzie
Miłość pozostała idealna...
Tam śnisz Ty, jako grzech
Zatrzymana w czasach,
Jako zaledwie srebra namiastka,
Zanim stała się poważna...

czwartek, 28 kwietnia 2011

Spojrzałem w jego bezdennie czarne oczy, próbując coś z nich wyczytać. Zdawały się być niewzburzonym bezkresem oceanu, jedynie pustką. Słyszałem każdy jego oddech, widziałem każdy najdrobniejszy ruch jego warg przy wydychaniu powietrza.
- No dalej, pokaż jakiś grymasik. - Powiedziałem bardziej do siebie, niż do niego.
Spojrzał się na mnie przenikliwie, zastygając w bezruchu z dłonią uniesioną w powietrzu.
- Podbijam stawkę. - Oznajmił zimnym głosem. - Sto lat służby. - Dokończył po chwili wymownej ciszy.
Cmoknąłem lekko zaskoczony, a po chwili skinąłem lekko głową na znak zgody. Rozprostowałem zastałe stawy palców, przygotowując dłoń do płynnego ruchu.






wooooohoooo!


wczoraj sobie zacząłem początek hodowcyII :D
wiem, że to mało i że narazie nie wiadomo co i z kim robię... ale narazie niech to pozostanie tajemnicą ^^
żeby został ten taki impact przy czytaniu :3




wyspałem się niebotycznie, niemal latam normalnie z nadmiaru energii! *o* 
xD wiecie co?
Chyba za stary jestem na stawianie tylu emotek xD chyba, że jestem nerdem :x


w ogóle! w ogóle!
wczoraj odezwała się do mnie Klaudia! dobra, wiem, że nie wiecie kto to xD porcelanowe serce, czy jakoś tak. nie gadaliśmy ze sobą... ponad rok już chyba D: a ona mi tu nagle...
chwila, zobaczę na telefonie.
"piszesz najpiękniejsze wiersze, jakie miałam w życiu zaszczyt czytać. I będziesz zawsze ideałem wyobrażenia o najwspanialszym chłopaku tej ziemi"
erkhm *odchrząkuje*
NIE uważam, iż piszę lepiej niż Mickiewicz.
za ideał tym bardziej się NIE uważam...


ale niech jej będzie! : D jestem zajebisty, a co! :3
nie będę się dzisiaj przecież kłócił z kobietą xD


btw. jestem ciekawy co jej tak nagle strzeliło, że napisała mi coś takiego...






Ja dokładam kilka zdjęć, które zrobiłem na spacerze z niebieską czcionką. przeszliśmy naprawdę duży kawał, bo wędrowaliśmy 3 godziny bez przerw
zerwałem kilka kwiatów i je zasuszę.
tak ogólnie: szkoda, że nie da się tak zasuszyć całych krajobrazów, bo było naprawdę świetnie


chociaż potem nogi nie dawały miłych odczuć...


kurde. muszę się skontaktować z Klaudią. Nie tą od niebieskiej czcionki, tylko Klaudią fotografką :P
kiedyś chyba coś wspominała, że jak wszystko zakwitnie, to będzie chciała przyjechać.
btw. znowu będę musiał słuchać pierdolenia rodziców o dziewczynach...
 ------------------------------------------


Krzywe łąki okraszone
Bielą drobnych kwiatów
Wejdź w nie, powiedz,
Że zapomniałaś ich zapachu.

Usiądź, patrząc się w niebo
Zostań na chwilę tutaj...
Jesteś moim życiem, moją potrzebą
Moim światem, więc wsłuchaj

Się w wiatru biegle
Układane słowa wierszem
Biegnij szybko za wersami,

Które wędrują między nami
I zatańcz choć ten jeden raz
Dotykając najpiękniejszą z fraz...

środa, 27 kwietnia 2011

Gdy przeszedłem przez bramę w starym ogrodzeniu, atmosfera się zmieniła. Chciałem przystanąć na chwilę, wziąć kilka oddechów i pojąć sytuację, ale Rdzawa Róża trzymała mocno moją rękę, prowadząc mnie w przód. Czułem, jak moje stopy dotykają zimnych i mokrych kamieni dróżki w czasie, gdy wpatrywałem się, jak jej szkarłatne włosy poruszają się w rytm wybijany przez podeszwy jej ciężkich butów.Jej dłoń była przyjemnie ciepła...
Oderwałem wzrok, by się rozejrzeć.
W jednej chwili stanąłem.
Nie widząc tego, nie przystanęła i pociągnęła mnie na tyle silnie, że wylądowałem na ścieżce. Kolejne krople deszczu biły delikatnie o mój polik, jakby chciały mnie wgnieść głębiej w ziemię.
- Przepraszam. - Powiedziałem cicho, podnosząc się na nogi. - Poczułem się nieco zaskoczony...
Spojrzała się na mnie przenikliwie, po czym bez słowa odwróciła głowę i ruszyliśmy dalej. Nadal przerzucałem wzrokiem z miejsca na miejsce, nie mogąc uwierzyć. W prawdzie mówiła, że ten ogród to jej życie, że tu są zasadzone jej błędy, potknięcia, jej ciężkie chwile i łzy, lecz nigdy nie spotkałem się z kimś, kogo wnętrze choćby trochę oddawało mrok mojego. Oczy pędziły po zardzewiałej powierzchni zwiniętego drutu kolczastego, którego kłęby tworzyły łodygi dla róż koloru świeżej krwi. Na ich płatkach utrzymywały się rozedrgane krople rosy, odbijające miliony światełek rozgwieżdżonego nieba.
Na stalowe kolce nasunięte na metalową plątaninę nabite były natomiast czerwone motyle. Niektóre od czasu do czasu spazmatycznie drgały jednym skrzydełkiem, bezsilnie uciekając przed śmiercią.
Wbrew zdrowemu rozsądkowi z ich drobniutkich, czarnych ciałek sączyły się strugi lepkiej krwi, ściekając po rudej powierzchni drutów. Gdzieniegdzie spomiędzy plątaniny stali i roślin wyrastały wielkie pomniki wyrzeźbione z jasnego marmuru. Niektóre z nich przedstawiały sceny erotyczne, niektóre starały się wyglądać jak śmierć, wampiry i inne stwory, a jeszcze inne z piekielną pieczołowitością pokazywały akty pożerania ludzi żywcem...
Zatoczyłem się, potykając się delikatnie.
Przyłożyłem rękę do ust, mając nadzieję, że nie zwymiotuję. W tym czasie Rdzawa Róża nawet razu się nie obejrzała. Jej wzrok ciągle wbity był w stronę, w którą szliśmy i nie zwracała na mnie zbytniej uwagi...
Po kilku minutach marszu doszliśmy do celu. Usiadłem na niskiej, marmurowej ławce, rozglądając się dookoła. Ze wszystkich stron poza tą, z której przyszliśmy, widok zasłaniał kolczasty mur. Cztery marmurowe kolumny z licznymi zdobieniami, podtrzymywały ciężkie sklepienie altanki, w której się znajdowaliśmy...

przywitajmy teraz Rdzawą Różę, która jest bohaterką kolejnej części. Jak Betonobrody to nazwał, to tekst o dupie maryni : D
tzn na razie napisany bez kontekstu.
Dla informacji Rdzawa Róża w książce to wysokiej rangi Demon, prawdopodobnie coś koło IV/V Kręgu.
póki co wiele więcej nie wymyśliłem. raczej też nie wymyślę, póki nie zacznie się znowu odzywać:P jeśli to przeczyta, sądzę, że będzie wiedziała, że chodzi o nią. Tylko ona porównała swoje przeżycia do ogrodu, w którym sadzi swoje kwiatki ^^

Btw. zapowiadam przyjście Tłustego Kupca (koleś ode mnie ze wsi xD) oraz archanioła Gabriela... ale to już na później x)

niedziela, 24 kwietnia 2011

myślałem, że nic nie popsuje mi dzisiaj humoru
jak zwykle okazało się, że nie mam racji.


bylem na długim spacerze. obserwowałem kwiaty, piękno rozpościerające się dookoła.
odwiedziłem grób mojego ukochanego pradziadka i chwilę z nim porozmawiałem w myślach
postanowiłem przejść się tam znowu jutro


a teraz co?
zwijam się płacząc w pościeli


cały czas dostaję ckliwe wiadomości, linki do demotywatorów typu "ach jak ja nienawidzę Cię za to, że Cię kocham", wyznania miłości
ale nikt...
zupełnie nikt nie pomyśli głupiego "szczęścia"


nie powie miłego słowa w święta


KURWA!
i ja siebie uważałem za gnojka, który nie rozumie swoich uczuć?
pierdolę szczerze taką miłość


jak mnie tak ktoś jeszcze ma zamiar wielbić, to niech sobie najlepiej włoży tę marną adorację głęboko w dupę.


z poważaniem
Hodowca Aniołów

wtorek, 19 kwietnia 2011

że to tak ujmę... o kurwa :s



"Zakładamy 276 str. gotowej książki cz-b., (format: A5, oprawa miękka, okładka kolorowa, foliowana, papier na wnętrze: offset 80g)
Koszt wydania pierwszego 1045 egz.: 11800 zł;
Wydanie następnego 1000 egz.: 6900 zł."


no dobra, pracuję po 12 godzin dziennie... chociaż pewnie to i tak nie wystarczy :c
muszę skądś wytrzasnąć kasę... w święta skończę (MUSZĘ) pisać i pójdę do dziadków, zapytać w tajemnicy. miejmy nadzieję, że się zgodzą.
nie chciałem nikogo w to wtajemniczać, ale nie mam zamiaru się poddać.

projekt Hodowca nie ma prawa upaść

*wzdycha* gdybym tylko mogła, pomogłabym mu... Może nie zdajecie sobie sprawy, ale ta książka jest dla niego wszystkim. Pamiętam, gdy był jeszcze na architekturze, pisał przynajmniej 10 stron dziennie... I to nie to, że nic poza tym nie robił. Na uczelnie też wszystko przynosił. Mógł nie spać, ale musiał pisać...
Jak ja bym mu życzyła, żeby ktoś mu się teraz zgłosił z chęcią sponsorowania :c
No ale jak wiadomo życie nie jest takie banalne. Lubi kopać po nerkach i w ogóle...





ja jestem nowy i właściwie nie wiem co powiedzieć...
ale nie chcę, żeby grupa, z którą się wreszcie dogaduje się rozpadła...
zostałbym znowu sam...





JJJJJJJJEEEEEEEEEEEEEEEBBBIIIIIĘĘĘĘĘĘĘĘĘ

jestem w pieprzonej kroce. mam składać papiery na grafikę, więc muszę mieć teczkę :s prawdopodobnie jednak po egzaminach sprzedaję większość swoich prac.
co by się nie działo, hodowca musi zostać wydany.