Brzegi świata
Zarwane między
Nićmi w czasach,
Kiedy błędy
Kłębami zwisały
Z szarego nieba,
Wylewają swój cały
Ładunek powszedniego chleba,
Całą pitną wodę, każdy jej kawałek,
Wszystkie ubrania na zmianę,
Każdy oddech i westchnienie.
Odchodzą, by ich ograniczenie
Nie było słabością znowu.
Dla snów nocnego połowu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz